Dieta Dukana w pigułce, czyli zbiór najważniejszych zasad diety

Posted by Cathy | Posted in | Posted on 14:43

Jak już pisałam wcześniej, zanim przystąpiłam do diety (właściwie całkiem nieplanowanie, miałam jedynie sprawdzić "zjadliwość" potraw z forum poświęconego tej diecie), przewertowałam naprawdę sporo materiałów dotyczących tej diety, zapoznałam się z książką, a także przeczytałam mnóstwo opinii, uwag, spostrzeżeń i doświadczeń osób ją stosującą.
Dzięki temu uda mi się chyba w miarę sprawnie poruszać w świecie diety Dukana.


Z całej tej mojej lektury  powstała taka mini-pigułka, czyli to, co warto wiedzieć zanim do diety się przystąpi. Oczywiście, ekspertką nie jestem i jeżeli wystąpi tu jakiś błąd, to z góry przepraszam i proszę o zwrócenie mi uwagi,a poprawię go najszybciej jak się da, by nie wprowadzać nikogo w błąd.
Daleka jestem od mentorskiego tonu i nie chcę brzmieć jakbym z Dukanem żyła od wielu lat. Nie.
Te zapiski to również ściągawka dla mnie, by jakoś ułatwić sobie i wiedząc, że wszystkiego, co przeczytałam/czytam/czytać będę nie jestem w stanie zapamiętać, to będę tu sobie notować, by w razie wątpliwości do tego zerknąć:)


Zanim zacznę (dlaczego ja zawsze zanim przejdę do sedna, to zdążę zapisać już pół strony?hmmm...), to nie mogę się powstrzymać przed pewnym spostrzeżeniem, jakie nasunęło mi się podczas ostatnich dni.
Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem, po co dietę zaczynają stosować osoby, które kompletnie nie mają zamiaru przestrzegać dość rygorystycznych jej założeń?
Myślenie typu "jak zjem 1 chipsa, to się nic przecież nie stanie", albo "ketchup jest taki pyszny, nie może mieć przecież dużo kcal, pacnę go sobie do kurczaka", czy też "serki mam jeść? świetnie, uwielbiam serki, zwłaszcza owocowe" jest po prostu NIEDOPUSZCZALNE.


Otóż, stanie się, kcal nie są ważne, a raczej dopuszczalność produktów, a nabiał owszem, ale zgodny z zasadami, czyli do 4% tłuszczu i bez OWOCÓW (zakazane bezwględnie podczas diety) i bez CUKRU.

Doświadczenia osób stosujących tą dietę pokazują, że może to spowodować nie tylko zatrzymanie spadku wagi, ale wręcz (przy powracającym grzeszeniu) zniwelowanie jej działania.


Opis diety: 
nie będę tu powielać tego, co można znaleźć na każdej stronie poświęconej diecie Dukana, czyli skąd się wzięła, jak doszło do jej powstania itd., na czym się opiera itd.
Oczywiście - jak każda dieta, powinna być stosowana u osób, które wcześniej sprawdziły stan zdrowia i przebadały się dokładnie pod kątem możliwości jej stosowania i bezpieczeństwa dla własnego zdrowia.

Założeniem diety jest przeprowadzenie do KOŃCA (!) wszystkich IV jej etapów, czyli faz. Pominięcie któregokolwiek z nich, bądź próba złamania zasad diety skończyć się może nie tylko nie uzyskaniem wymarzonej wagi, ale efektem jo-jo, czyli tym, czego każdy z nas pragnie zdecydowanie uniknąć.
Wbrew pozorom, dieta ta wcale nie musi być trudna i niesmaczna.
W sieci dostępnych jest tyle przepysznych przepisów, że właściwie każdego dnia możemy zjeść naprawdę urozmaicony posiłek, jedząc do syta, a jednocześnie chudnąc.

Dzień czwarty czyli mogłoby się w końcu coś ruszyć

Posted by Cathy | Posted in , , , , | Posted on 06:29

Chyba przestanę się ważyć. 1,5 kg zgubione od początku i to draństwo (czyt. moja waga) nie chce pokazać ani grama mniej. Jutro robię sobie przerwę w ważeniu i staję na nią dopiero pojutrze. I oby się coś zmieniło w temacie wyników, bo bez odrobiny motywacji chęć trzymania się tej diety może drastycznie zmaleć ...

Póki co, mój dzisiejszy jadłospis
Standardowo w ciągu dnia: woda, troszkę Coli Light/Zero

Sałatka z tuńczyka z jajkiem i przyprawami


1 puszka tuńczyka w sosie własnym
2 jajka
1 łyżka jogurtu przyprawionego ziołami prowansalskimi, curry, chili (czyli tym, co mi w łapy wpadło)
Tuńczyka odsączamy, jajka gotujemy na twardo, kroimy w kostkę, jogurt mieszamy w osobnej miseczce z przyprawami. Tuńczyka z jajkiem wrzucamy do jednej miski, polewamy sosem jogurtowym, mieszamy i ...
Finito!
Wymieszane w misce wyglądało to mało zachęcająco. Smakowało podobnie :D Może nie było to niezjadliwe, ale z pewnością nie stanie się to moim ulubionym daniem, chyba, że uda mi się zmodyfikować przepis na tyle, byśmy się nieco bardziej zaprzyjaźnili. Choć może to wynikać z mojej ogólnej niechęci do tuńczyka, którego gdy muszę, zjem, ale przyjemności mi to zdecydowanie nie sprawia. Ale za to zapchało mnie to tak, że nie tylko nie udało mi się zjeść całości, ale wręcz nie mogłam patrzeć na jedzenie przez kilka następnych godzin.

Ocena smaku:









Kilka zbliżeń na etykiety użytych przeze mnie produktów:

Tuńczyk w kawałkach w sosie własnym King Oscar:
Skład : ryba- tuńczyk, woda, sól (białko 25 g, węglowodany 0g, tłuszcz 0,5g)
Produkt zakupiony w Kauflandzie, cena 3,49 zł.




Dzień trzeci, czyli zapał ciut zmalał...

Posted by Cathy | Posted in , , , , , , , , , | Posted on 03:17

Czy waga nie powinna jakoś szybciej spadać? Po trzecim dniu diety spadek odnotowany to 1,5 kg. Mało mobilizujące, choć z drugiej strony, to przecież dopiero trzeci dzień. Ale gdy zerkam na suwaczki innych osób stosujących Dukana, to jakoś bardziej imponujące wyniki chyba osiągają.
No cóż, z drugiej strony każde "-" jest lepsze niż "+" w przypadku diety, więc póki co nie narzekam i przyznaję się, co dzisiaj pożarłam :)

Śniadanie: Bułeczki dukanowe

-3 jajka
-otręby pszenne i owsiane (ok. 6 łyżek, ale wychodzi to dopiero w trakcie robienia ciasta)
-proszku do pieczenia płaska łyżeczka
-kostka twarogu
-czosnek
-przyprawy wg uznania

Białka ubijamy, resztę składników mieszamy. Przy dodawaniu otrębów pamiętajmy, żeby chwilkę odczekać przed dodaniem kolejnej łyżki, gdyż zwiększają one swoją objętość w kontakcie z płynem i może się okazać, że ciasto ma już właściwą konsystencję bez dodawania kolejnej porcji otrębów.
Obiad: kurczak po indyjsku


1 podwójna pierś z kurczaka
1 jogurt naturalny
2 łyżeczki przecieru pomidorowego (dla fazy drugiej - pół puszki pomidorów bez skórki)
2 ząbki czosnku
średni korzeń imbiru
pieprz kajeński
curry
czarnuszka (nasiona cebuli)

Kurczaka kroimy na średniej wielkości kostkę. Zalewany jogurtem i gotujemy. Stopniowo dodajemy starty na tarce korzeń imbiru, wyciśnięte ząbki czosnku, curry, pieprz, czarnuszkę (warto się w nią zaopatrzyć, bo jej smak jest nie do podrobienia i jest bardzo wyczuwalny w daniu). Pod koniec dodajemy przecier pomidorowy (dla drugiej fazy zmiksowane pomidory bez skórki).
Opcjonalnie można dodać pół cebuli jeśli ktoś lubi.
Doskonale pasuję również nasiona kolendry i cynamon jeśli ktoś gustuje w takich smakach.
W drugiej fazie dobrze smakują również pieczarki w tym daniu.
Jeśli ktoś woli kurczaka mokrzejszego, umaczanego w dużej ilości sosu proponuję w pierwszej fazie dać 2 kubki jogurtu.
W drugiej fazie dodatkowym sosem są zmiksowane pomidory więc myślę, że jeden kubek jogurtu wystarczy.
Całość gotuję do miękkości kurczaka, co na oko wychodzi koło 20 min.
Danie jest przepyszne. Mokre i charakterystyczne.
Kolacja:  "Oszukany" serek danio, 
czyli pudełeczko serka naturalnego plus kapka (dosłownie wielkość łepka od szpilki podzielonego na pół) aromatu waniliowego, 2-3 tabletki słodzika 
Niestety, więcej nie udało mi się zjeść. Po obiedzie byłam pełna do wieczora i właściwie serek wcisnęłam na siłę.

Let's start :)

Posted by Cathy | Posted in | Posted on 17:40

Dieta Dukana.
Nigdy nie przypuszczałam, że i mnie dopadnie.
Pomijając moją niechęć do wszelkiego rodzaju diet, to ta była ostatnia, którą podejrzewałam, że mogłabym rozważyć. Nie cierpię nabiału. Serio. Pod żadną postacią. Chyba, że lody waniliowe zaliczymy do nabiału :)
Odkąd pamiętam, miałam wyjątkową awersję do wszelkiego rodzaju białych produktów - sery, serki, mleko, kefiry, śmietana, ba- nawet masło było (i jest:)) dla mnie nie do przejścia.
Warzywa? Mogłyby nie istnieć dla mnie. No, może ziemniaki bym zostawiła. Ziemniaki lubię. Ale kto je ziemniaki polane tłustym sosem bądź w postaci frytek podczas diety? :)
Gdy dodamy do tego średnią ochotę na ryby, to szanse na to, że Dukan i mnie dopadnie, były praktycznie różne zeru.

Przyszedł jednak czas, gdy pomyślałam, że trzeba jednak jakoś pozbyć się kilogramów nazbieranych w nagrodę za rzucenie palenia :) Leniwa jestem za bardzo na to, by pakować sobie do harmonogramu dnia siłownię czy inne fitnessy, więc wybór padł na dietę. 
Diet jednak jest sporo (oj, sporo). Po zapoznaniu się z wszystkimi opiniami za i przeciw, po przewertowaniu setek for, publikacji i wszelkiego rodzaju słowa pisanego, trafiłam na forum Dukanowe. 
I tam, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, okazało się, że przy diecie proteinowej, wcale nie muszę wcinać kostki białego sera czy innych paskudztw pt. jogurty czy kefiry :) Przepisy, które tam znalazłam, zaintrygowały mnie na tyle, by przeprowadzić fazę testów.
Zabrałam się do tego zadania z naprawdę sporą ochotą - zrobiłam zapasy solidne (moja lodówka w życiu nie widziała takiej ilości bieli w środku:D), 3 dni spędziłam na czytaniu wszystkiego, co dotyczy diety, wskazówek, porad itd. Ba, nawet książkę zakupiłam :) (pierwsza w życiu książka poświęcona tematowi diety i w ogóle żywienia :D)
Po przygotowaniu 3 potraw okazało się, że nie tylko jest to całkiem zjadliwe, ale wręcz i może być smaczne, a do tego wizja jedzenia ilości, jaką się ma ochotę i nie odmawiania sobie słodkości (oczywiście przerobionych wg zasad dukanowskich) spowodowały, że ZACZYNAM !


Oto ja (chyba jednak łatwiej było się bez makijażu oficjalnie na drugim blogu pokazać) niż tu podać wyniki swoich grzechów :)
Czuję się bezlitośnie obnażona wręcz, ale raz kozie śmierć .
(zdjęcie dość niewyraźne, ale za to wyraźnie pokazujące, że do zdecydowanie czas za dietą się rozejrzeć, a gdy dodamy fakt, że było ono robione 1,5 miesiąca temu przed rzuceniem palenia i otrzymaniem gratis w związku z tym kilku kg, to można sobie łatwo wyobrazić, jak pulchna jestem obecnie :) )

Wyniki dzisiaj potwierdzane komisyjnie ;) :
Wzrost : 170
Waga: 74 kg
BMI: 25 (czyli jakby się nie łudzić - nadwaga)
Biodra: 105 cm
Pas: 81 cm
Biust: 118 cm




Mój plan zakłada zrzucenie jakiś 5 kg (nie wiem, ale wbrew obowiązującym kanonom, jakoś wcale nie czuję się dobrze będąc szczupła, więc 5 kg w zupełności mi wystarczy)
Czy mi się uda? Odpowiedź w dalszych odcinkach :)